Rejestracja
•
Szukaj
•
FAQ
•
Użytkownicy
•
Grupy
•
Galerie
•
Zaloguj
Forum Znajdziesz tu Historie z piekła rodem i inne Strona Główna
»
Człowiek-Mol
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Add image to post
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Historie z Piekła Rodem
----------------
Złodzieje Nerek
Gra w Karty
Spacerek
Tajemniczy Nagrobek
Tragiczny Przystanek
Dziadek do Orzechów
Spotkanie Nocy
O Północy na Cmentarzu
Opiekunka
Wilkołak
Przeklęty Dom
Zaraza
Tir
Chupacabra
----------------
Chupacabra
Chupacabra-Fotografie
Duchy
----------------
Rodzaje Duchów
Wywoływanie Duchów
Gra
Goecja
Ciekawostki
----------------
Egzorcyzmy
Programy o duchach
Ataki Niewidzialnych
Dzieci Widzą Duchy
Klątwa Płaczącego Chłopca
Jluzje
Tajemnica Wyspy Dębów
Przeklęty Diament
Lunatyzm
Tajemniczy Telefon Od Pracownika Strefy 51
Atlantyda
Reinkarnacja
Mediuizm
Wilkołaki
Życie Po Życiu
Voodoo
Hibernacja
Trójkąt Bermudzki
Książki, Gry i Filmy
----------------
Książki Które Warto Przeczytać
Filmy Które Warto Obejrzeć
Gry w Które Warto Grać
Potwory
----------------
Gigantyczne Meduzy
Człowiek-Mol
Kraken Czyli Potwór Morski
Potwór z Loch Ness
Człowiek-Żaba
Przegląd tematu
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
qbaxx
Wysłany: Nie 22:03, 17 Gru 2006
Temat postu: Człowiek-Mol
,,CZŁOWIEK - MÓL"
Dziwna istota, ochrzczona przez prasę jako ,,człowiek - mól" (Mothman) pojawiała się w Wirginii Zachodniej (USA) w połowie lat 60-tych, będąc jednym z najdziwniejszych stworzeń, jakie przyszło badać kryptozoologom i innym naukowcom..
Jedna z pierwszych relacji pochodzi z 1965 roku, kiedy to pewna kobieta musiała uspokajać swojego siedmioletniego synka, który twierdził, że widział anioła. Rok później, 12 listopada, stworzenie zaobserwowało pięciu grabarzy na cmentarzu w Clendenin. ,,Człowiek - mól" sfrunął z korony drzewa i po kilku ,,kółkach" nad głowami mężczyzn zniknął w lesie. Według słów jednego z nich, Kennetha Duncana, stwór wyglądał jak ,,brązowy skrzydlaty człowiek"..
Nieco wcześniej, latem 1966 roku, niezwykłe stworzenie zaobserwowała pewna lekarka. ,,Człowiek - mól" przeleciał bardzo szybko niedaleko jej domu w dolinie rzeki Ohio. Zwierzę miało około 180 cm wysokości i przypominało gigantycznych rozmiarów mola lub motyla. W nocy z 15 na 16 listopada 1966 roku, stworzenie pojawiło się znowu. Około północy małżeństwa Scarberry i Mallette, przejeżdżając przez tzw. okolicę TNT (nazywaną tak dlatego, że podczas wojny składowano tam materiały wybuchowe), niedaleko Point Pleasant w Wirginii Zachodniej, dostrzegło stojącą przy drodze istotę, która ,,wyglądała jak człowiek, tylko była dużo wyższa. Mogła mieć ze dwa metry wzrostu albo i więcej. Na plecach miała złożone dwa wielkie skrzydła". W ten sposób stworzenie opisał Roger Scarberry. Inną charakterystyczną cechą były niezwykłe oczy ,,człowieka - mola"; według Lindy Scarberry: ,,Jego oczy wprost hipnotyzowały. Były wielkie, czerwone, jak światła hamowania samochodu". Przerażeni ludzie postanowili jak najszybciej oddalić się od potwora. Prowadzący samochód Roger przyspieszył więc do 150 km/h, co jednak nic nie dało, ponieważ tajemniczy stwór zaczął ścigać samochód. Najdziwniejsze było to, że ,,człowiek - mól" nadążał za tak szybko jadącym samochodem, lecąc na małej wysokości i nie poruszając w ogóle skrzydłami. Przerażonym ludziom udało się w końcu dojechać do biura szeryfa hrabstwa Mason. Razem z zastępcą szeryfa, Millardem Halsteadem, powrócili w okolice TNT, jednak nie zobaczyli już dziwnej istoty, za to z policyjnej radiostacji zaczęły wydobywać się dziwne dźwięki, przypominające płytę gramofonową odtwarzaną zbyt szybko..
Inne ,,bliskie spotkanie" z potworem miało miejsce niedaleko domu małżeństwa Thomasów w znanej nam już okolicy TNT. Do nich to właśnie przyjechali państwo Wamsley, razem z Marcellą Bennett i jej córeczką Tiną. Tuż przed przyjazdem widzieli dziwne, krążące, czerwone światło nad tą okolicą, na które jednak nie zwrócili specjalnej uwagi. Kiedy Marcella Bennett wysiadła z samochodu, z przerażeniem dostrzegła stojącego za samochodem potwora. Był on szary, większy od człowieka, a jego wielkie oczy świeciły na czerwono. Wystraszeni Wamsleyowie i pani Bennett uciekli do domu, podczas gdy tajemniczy ,,człowiek - mól" spokojnie przechadzał się po werandzie i od czasu do czasu z wyraźną ciekawością zaglądał do środka przez okna. Jednak kiedy przyjechała wezwana przez Raymonda Wamsleya policja, stwora już nie było. Spotkanie to spowodowało u świadków silne urazy psychiczne, pani Bennett musiała nawet skorzystać z pomocy psychiatry..
,,Człowiek - mól" pojawiał się coraz rzadziej w okolicach miast Mason, Lincoln, Logan i Kanawah, aż do końca 1967 roku, po czym wszelki ślad po nim zaginął. Wszelkie próby wytłumaczenia tego niezwykłego zjawiska były co najmniej naciągane, a niektóre wręcz śmiechu warte. Za przykład może posłużyć teoria wysunięta przez dr Roberta Smitha z Uniwersytetu Wirginii Zachodniej, w której stwierdził, że ,,człowiek - mól" to rzadki okaz żurawia Sandhilla, który jednak według świadków nie wykazywał żadnego podobieństwa z niezwykłym stworem. Roger Scarberry powiedział nawet: ,,Chciałbym zobaczyć, jak ten żuraw ściga się z naszym samochodem". Wykluczono również inne hipotezy, takie jak niedźwiedzie, sowy, indyki, halucynacje czy zbiorową histerię. Tajemniczy ,,człowiek - mól" nie pojawił się już więcej, a Wirginię Zachodnią nawiedził wkrótce inny niewytłumaczalny fenomen - tajemnicze okaleczenia bydła, ale to już całkiem inna historia...
Istotę być może podobną do tajemniczego ,,człowieka-mola" opisuje anonimowy korespondent kryptozoologa Karla Shukera, w swoim dziwnym liście. Pisze tak: ,,Działo się to na początku lat 50. kiedy mieszkałem w dzielnicy Bronx w Nowym Jorku, zanim moja rodzina przeprowadziła się do Buttler Houses Complex w 1964 roku. Wówczas często widywaliśmy istotę, którą mój młodszy brat Ralph nazywał gonzwell. Pojawiała się na dachu za oknem sypialni i patrzyła na nas. Czasami wchodziła do pokoju. Była ciemnoszara, miała gładkie pióra lub sierść i wyglądała jak skrzyżowanie strusia, nietoperza, wielkiego ptaka i człowieka. Mogła, niczym struś, wyciągnąć szyję, kiedy chciała się zbliżyć i spojrzeć nam w oczy. Nie wiem, czy tak działo się naprawdę, czy ta dziwna istota tylko wytwarzała takie złudzenie. Czasami nie opuszczała dachu, tylko wsadzała głowę do pokoju, dążąc do kontaktu twarzą w twarz, ale zanim to zrobiła, trzeba było spojrzeć jej w oczy. Miała wielkie, odblaskowe, rybie oczy, które czasami lśniły jak macica perłowa i mieniły się czerwono, żółto i zielono. Nie wiem, czy w ten sposób odbijało się światło, czy też same oczy wysyłały taki blask, ale to spojrzenie nas hipnotyzowało. Stworzenie pojawiało się tylko w ciepłych miesiącach, w bezksiężycowe noce. Nie wiemy, czy przychodziło w innych okresach (...) gdy stwór spoglądał nam w oczy, nie mogliśmy się ani poruszyć, ani krzyczeć. Nazywaliśmy go Pan Gonzwell, gdy tylko upodobniał się do człowieka, lub gonzwell, ilekroć pojawiał się w postaci podobnej do ptaka lub nietoperza. Nigdy jednak nie wyglądał jak człowiek, raczej jak humanoid (...) Dopiero w latach 70. usłyszałem o istocie, której opis przypominał naszego gonzwella. Dowiedziałem się o niej z książki zatytułowanej 'The Mothman Prophecies' napisanej przez Johna Keela. Nadal więc zadaje sobie pytanie, czy to był tylko senny koszmar o istocie, która staje za oknem i patrzy na nas jak w obrazek. Sen czy rzeczywistość? Fikcja czy fakt? Myślcie, co chcecie.."
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Design by
Freestyle XL
/
Music Lyrics
.
Regulamin